Od dłuższego czasu trwa wielki bum na infografiki. Każdy szanujący się serwis musi mieć co najmniej jedną. Nie wspominając już o licznych markach żyjących w social media, które też infografikami lubią sypnąć. Taka forma przekazu informacji jest bardzo dobra. Przyciąga uwagę, jest miła dla oka (pod warunkiem, że jest dobrze wykonana, oczywiście). Jednak ma pewną wadę, z którą spotkaliście się pewnie w szkole.
Jeśli już skończyłeś szkołę to masz przed sobą zadanie. Zrób małe back to the past i wczuj się w role ucznia.
Pamiętasz kiedy ostatni raz czytałaś lekturę szkolną? Ok, a pamiętasz jak sięgałeś po streszczenia, bo nie chciało Ci się czytać jakiejś nudnej cegły?
Teraz odpowiedz na dwa zajebiście ważne pytania
1. Ile razy czytałaś książkę, żeby pamiętać fabułę, bohaterów etc ?
2. Ile razy czytałeś streszczenie, żeby zapamiętać to samo?
W większości przypadków, jest tak, że streszczenie trzeba przeczytać kilkakrotnie w dużym skupieniu, aby zapamiętać to co na luzie zostaje nam w głowie po przeczytaniu calutkiej książki.
Infografiki to takie streszczenia internetu, tylko, że ładniejsze.
Tony Robins w swojej książce Money: Master the Game napisał, że mógłby zmieścić kwintesencję całej książki na jednej infografice zamiast na prawie 700 stronach.
Jedna infografika, a 700 stron robi różnicę.
Dlaczego Tony zdecydował się na taki krok?
Żeby zmusić czytelników do ruszenia dupy.
Jeśli typowemu lemingowi nie powiesz czegoś w dopracowany i opisowy sposób to tego nie zrobi.
Możesz napisać mądre 7 rzeczy, które uczynią Cię milionerem, w punktach i nawet mogą czynić z ludzi milionerów, tylko, że nikt ich nie wykona.
Infografika to droga na skróty.
Taka zupa z proszku.
Niby zupa, ale nie ma odpowiednich wartości odżywczych
bardzo dobry content, dziękuję
OdpowiedzUsuń